http://themoordeath.blogspot.com/ Otóż i wbrew oświadczam wam, iz moja koleżanka pisze wspaniałego, który i mnie wciągnął ! Zapraszam Was serdecznie kochani do czytania ! Naprawdę dziewczyna ma talent ! Pomóżmy jej pokazać światu,że są, ludzie,którzy maja niesamowity talent ! Do dzieła moja załogo ! <3 Big Up ! <3
Wiadomość od autorki powyższego bloga :
Grey Haze jest to opowiadanie o Sarze-nastolatce ,która odrzuca miłość.Mimo to nadejdzie w jej życiu fala tsunami,która odwróci je o 180 stopni.Przeprowadzka,nowa szkoła,nowe środowisko może i nowa miłość?
Sprawdź sama !
ZAPRASZAM SERDECZNIE TAKŻE NA MOJEGO NOWEGO BLOGA !
http://mojmalyswiatever.blogspot.com/
I TU I NA TYM BLOGU BĘDĄ ROZDZIAŁY ! Z GÓRY DZIĘKUJĘ MOŚKI ! <3
Rozdział już wkrótce *-*
piątek, 28 lutego 2014
poniedziałek, 24 lutego 2014
Rozdział 26
Siedziała i wpatrywała się w ich zdjęcia.Tuż niedawno byli tacy szczęśliwy.Mogła mu wszystko powiedzieć,wypłakać się w ramię a teraz. Wszystko minęło jak wiatr. Życie jest dziwne.
Postanowiła wejść na Facebooka, ponieważ dawno na niego nie zaglądała.W powiadomieniach wyświetliła jej się grupa.Nie pamiętała jej za bardzo, lecz gdy w nią weszła wszystkie wspomnienia powróciła.Była to grupa jej drużyny harcerskiej.Pamięta gdy miała zaledwie dziewięć lat a ja już wstąpiła do harcerstwa.To była jej najlepsza decyzja w życiu.Tam poznała wielu ludzi. Pamięta jak jeździli na biwaki, rajdy , biegali po lesie i wygłupiali się. Teraz już jest inaczej. Drużyna się rozpadła.Chciałaby, aby się jeszcze spotkali i powspominali to wszystko.Usiedli przy ognisku i pośpiewali harcerskie piosenki. Wstała i szukała starego munduru w szafie. Po znalezieniu , postanowiła,iż go założy. Czuła się w nim jakby była tam z nimi. Wstawiła swoje zdjęcie w mundurze po czym podpisała " Harcerstwo zawsze pozostanie w moim sercu jak i moja drużyna <3 Pozdrawiam " dodała także cytat : "Pozostawmy ten świat trochę lepszym niż go zastaliśmy" ♡ - Robert Baden Powell " Po chwili pojawiły się komentarze. Było ich masa. Zawsze kochała to w nich. Mimo to, iż nie widzieli się tyle lat nadal są rodziną. Harcerstwo to super sprawa.
Po dwóch dniach z nikim nie rozmawiania usłyszała dzwonek do drzwi. Zeszła na dół a w drzwiach zobaczyła Konrada.
- Julka musisz mi pomóc !
-Konrad spokojnie co się stało ?
- Kamil nie mam w domu od 2 dni. Nie odbiera telefonu. Na początku myśleliśmy,że jest z Tobą, ale to nie to. A co jeśli coś mu się stało ?
-Nie nie ma go tu.
- Kurde. Pomóż mi go znaleźć.
-Może jest u Kasi ?
-Pojechałabym ,ale nie wiem gdzie mieszka. - powiedział przerażony.
-Ja wiem no, ale...
-Pojedziesz ze mną. Błagam Cię. - przerwał jej.
No okej. Poczekaj tylko się ubiorę. Mimo, iż pokłóciła się z Kamilem martwiła się o niego. Kochała go. Nie był jej obojętny. Przyjaciela nie zostawia się w potrzebie.On pomagał jej gdy było źle teraz musi pokazać mu,że może na nią liczyć. Wyjęła szybko z szafy coś luźnego.Wrzuciła na siebie koszulę dżinsowa i spodenki. Do tego trampki.
Postanowiła wejść na Facebooka, ponieważ dawno na niego nie zaglądała.W powiadomieniach wyświetliła jej się grupa.Nie pamiętała jej za bardzo, lecz gdy w nią weszła wszystkie wspomnienia powróciła.Była to grupa jej drużyny harcerskiej.Pamięta gdy miała zaledwie dziewięć lat a ja już wstąpiła do harcerstwa.To była jej najlepsza decyzja w życiu.Tam poznała wielu ludzi. Pamięta jak jeździli na biwaki, rajdy , biegali po lesie i wygłupiali się. Teraz już jest inaczej. Drużyna się rozpadła.Chciałaby, aby się jeszcze spotkali i powspominali to wszystko.Usiedli przy ognisku i pośpiewali harcerskie piosenki. Wstała i szukała starego munduru w szafie. Po znalezieniu , postanowiła,iż go założy. Czuła się w nim jakby była tam z nimi. Wstawiła swoje zdjęcie w mundurze po czym podpisała " Harcerstwo zawsze pozostanie w moim sercu jak i moja drużyna <3 Pozdrawiam " dodała także cytat : "Pozostawmy ten świat trochę lepszym niż go zastaliśmy" ♡ - Robert Baden Powell " Po chwili pojawiły się komentarze. Było ich masa. Zawsze kochała to w nich. Mimo to, iż nie widzieli się tyle lat nadal są rodziną. Harcerstwo to super sprawa.
Po dwóch dniach z nikim nie rozmawiania usłyszała dzwonek do drzwi. Zeszła na dół a w drzwiach zobaczyła Konrada.
- Julka musisz mi pomóc !
-Konrad spokojnie co się stało ?
- Kamil nie mam w domu od 2 dni. Nie odbiera telefonu. Na początku myśleliśmy,że jest z Tobą, ale to nie to. A co jeśli coś mu się stało ?
-Nie nie ma go tu.
- Kurde. Pomóż mi go znaleźć.
-Może jest u Kasi ?
-Pojechałabym ,ale nie wiem gdzie mieszka. - powiedział przerażony.
-Ja wiem no, ale...
-Pojedziesz ze mną. Błagam Cię. - przerwał jej.
No okej. Poczekaj tylko się ubiorę. Mimo, iż pokłóciła się z Kamilem martwiła się o niego. Kochała go. Nie był jej obojętny. Przyjaciela nie zostawia się w potrzebie.On pomagał jej gdy było źle teraz musi pokazać mu,że może na nią liczyć. Wyjęła szybko z szafy coś luźnego.Wrzuciła na siebie koszulę dżinsowa i spodenki. Do tego trampki.
Zbiegła na dół. Wraz z przyjacielem pokierowali się w stronę domu Kasi. poddenerwowany spacer zajął im około 15 minut.Pukali i pukali, lecz nikt nie otwierał.
-Nie ma jej chodźmy już.
-Ona jest nie widzisz,że stoi samochód.Może właśnie ona wie gdzie jest Kamil. Proszę spróbujmy jeszcze chwilę.
Po kilkunastu próbach pukania otworzono im. W drzwiach stanęła Kasia a za nią stał znany Julce mężczyzna. Nie była to wielka wioska, więc każdy znam każdego. Kogoś przypominał jej ten chłopak, lecz nie mogła sobie przypomnieć.
-Kasia nie wiesz gdzie może Kamil ? - wyskoczył Konrad.
-A czemu pytasz o to mnie ? Z Kamilem nie jesteśmy razem. Nie widziałam się z nim dawno.
-Aaa.. Okej.Czyli Julka szukamy dalej.
-No musimy. Cześć.
-Cześć.
Wyszli ze zbitymi minami i pokierowali się.. Nawet nie mieli wyznaczonego celu. Panowała cisza.Co maja teraz robić ? Kamila nigdzie nie ma. A może nie odbiera tylko od Konrada ? A co jeśli ona spróbowałaby zadzwonić ? Ciekawo czy odebrałby.
-Konrad a może ja spróbuję do niego zadzwonić ?
-no może i masz rację. Musi odebrać.
Wybiła numer telefonu do Kamila. Szedł sygnał za sygnałem, aż w końcu odebrał.
-Tak słucham. - powiedział obojętnym głosem.
-Odebrał. - szepnęła cicho do chłopaka. - Kamil czemu Cię nigdzie nie ma ? Nie dajesz żadnego znaku życia. Martwimy się z Konradem o Ciebie, a zresztą nie tylko mi.
-Musiałam odpocząć.Przemyśleć kilka spraw.Za dużo wszystko na raz się rozsypało.
-Kamil, ale tak nie można. Odchodzimy z Kondziem teraz od zmysłów, bo ty od ponad dwóch dni nie dajesz żadnego znaku życia. Postaw siłę na naszym miejscu.
-Na prawdę was przepraszam, ale nie miałem na nic ochoty.
-Gdzie ty jesteś ?
-We Wrocławiu a dokładnie w hotelu.
-Wracaj do domu !
-Nie krzycz.
-Musimy porozmawiać i to natychmiast.
-Okej będę za jakieś 30 minut.
Zakończyła się ich rozmowa. Z chłopakiem zamieniła jeszcze kilka słów i rozeszli się do domów.Wiele dla niej znaczy rozmowa z Kamilem. Znając jej wadę rozpłacze się.Nigdy nie potrafiła żyć z ludźmi w nienawiści.poza Konradem nie miała nikogo oprócz Kamila.Był jeszcze Michał, ale on miał już swoje życie.To on pomagał i był przy niej gdy było źle, a teraz gdyby miał odejść straciła by cząstkę swojego serca.Kocha go jak chłopaka,przyjaciele, starszego brata. Jest dla niej dosłownie wszystkim.Najpiękniejszym uczuciem jest to,iż wiesz,że masz przy sobie takiego człowieka,który mimo wszystko jest przy Tobie.
Teraz musiała czekać na niego. Niepewność ciągnęła się bardzo długo.Wydarzyło się coś co nie powinno się wydarzyć.
Koniec Rozdziału 26 !
Nie jest długi ani krótki, ale znalazłam trochę czasu od oderwania się od nauki i go napisałam. Starałam się najbardziej jak mogłam. Mam nadzieje,że wam się spodoba.
Już oświadczam,iż rozdziały nie będą pojawiały się tak często jak kiedyś, ponieważ jak pisałam na asku mam wiele nauki ! Dziękuję za przeczytanie rozdziału ! Kocham was mośki ! <3
Komentarze mile widziane. Pytania także --- > ASK
Odpowiedź do anonimowego komentarza : Nie chce być chamska, bo czasami potrafię, ale grzecznie mówiąc dziękuję za rady i proszę nie kłóć się na moim blogu z jakimkolwiek czytelnikiem.Kto chce niech czyta moje wpisy. " Jedni Cię kochają drudzy nienawidzą - znajdź siebie w tym wszystkim ! " K.B <3
niedziela, 16 lutego 2014
Rozdział 25
Dziewczyna z przygotowanymi napojami weszła do pokoju gdzie spoczywała Kasia. Nie była zadowolona z jej wizyty, ale nie mogła jej tak po prostu wyrzucić.Długo panowała cisz, aż w końcu Julka postanowiła się odezwać. Chciała mieć to już wszystko po.
- Kasia sorki, że zapytam. Stało się coś ? No, bo nie oszukujmy się nie obdarzałyśmy się jakąś wielka przyjaźnią. Jeśli coś chciałaś to móc i się pospiesz,bo nie mam czasu.
Sama była zaszokowana swoim zachowaniem, bo nigdy taka nie była. Kiedyś mała szara myszka a dziś energiczna lwica.
-Tak chciałam Ci zadać jedno pytanie mogę.
-No okej.
-Tobie podoba się Kamil no nie ?
Przez chwile nie wiedziała co powiedzieć. To co wczoraj usłyszała było najlepszym dowodem,że ze sobą skończyli a co jeśli do siebie wrócili ? Nie chce przecież im tego zepsuć, przecież Kamil będzie miał jej to za źle. Nie może jej tego powiedzieć.
-Nie nie podoba mi się on. Kocham go jako przyjaciele, choć nie znamy się dość długo, ale jest dla mnie jak starszy brat. Mimo, iż teraz on ma Ciebie nadal jest dla mnie ważne i chcę , aby był szczęśliwy a czemu pytasz ?
-no nie oszukujmy się. Kamil jako chłopak patrzy na Ciebie inaczej niż na przyjaciółkę, każdy może to poświadczyć.Jesteś dla niego kimś więcej i nie jesteśmy już razem.
-Przestań wydaje Ci się. Jesteśmy tylko przyjaciółmi. I wy nie jesteśmy razem ? Na serio ? - udawała zdziwiono .
-Tak nie jesteśmy. Temat skończony. On kocha Ciebie i na prawdę porozmawiajcie o tym.
Nie zdążyła nic odpowiedzieć,bo zadzwonił dzwonek. W drzwiach zobaczyła osobę, której nie spodziewała się w ogóle. Stał tam Kamil.
-Kamil co ty tu robisz ?
-Możemy porozmawiać.
-Okej mam gościa, ale wejdź.
Weszli do środka. Kasia podniosła się szybko z kanapy i powiedziała przelotne:
-Cześć.
Nikt nie zdążył jej nic odpowiedzieć, bo ta wybiegła.
-Po co ona tu była ?
-A nic nie ważne. Chciała tylko porozmawiać. A ty o czym chciałeś porozmawiać ?
-o Kaśce pomożesz.
-Okej. - próbowała ukryć swoja niechęć do tej rozmowy.
-No, bo ona wczoraj ze mną skończyła, a ja nie wiem co ja mam zrobić. Nadal ją kocham i nie wiem co mam ze sobą zrobić życie straciło sens.
-Nie wiem, nie znam się.
-Ale jesteś dziewczyna jakbyś chciała,aby się o Ciebie walczono ?
-Nie wiem. miałam jednego chłopaka tyle. Zakochałam się w jednym, ale nie będę walczyć o niego, bo ona ma swoją " księżniczkę'.
-Kto to jest ? Mogę wiedzieć.
-Spójrz w lustro to zobaczysz.
-To ja ?
-Nie ten obok.
-Przepraszam Cię nie wiedziałem. - chciał ja ja przytulić, lecz go odepchnęła.
-Kamil wyjdź i idź do swojej Kasi. Nie chce co na razie się z Tobą, widzieć rozmawiać, daj j sobie spokój z taka osoba jak ja. Cześć.
-Julka zaczekaj.
-Nie Kamil wyjdź.
-No to idę. Cześć.
Nic nie odpowiedziała tylko zamknęła drzwi na klucz i osunęła się o ścianę. po co ona mu to powiedziała? Teraz nic już nie będzie tak jak dawniej. Wszystko straciło sens.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wyszedł z jej mieszkania. Wsiadł na motor i pojechał przed siebie. Nie miał ochoty z nikim rozmawiać. Nigdy nie dowiedział się w taki sposób, że komuś się podoba. A co jeśli teraz stracił ważna osobę w jego życiu ? Co jeśli stracił najlepsza przyjaciółkę. Wszystko jest takie dziwne i paradoksalne. Nikt nie odnajdzie się w tym wszystkim.
Koniec Rozdziału 25 !
Ka bum ! Jestem i Witam was a zaś żegnam. Rozdział jest króciutki,ponieważ pisałam,go w pospiechu, bo jutro kartkówka z Angielskiego < lajcik > Test i poprawa z matmy juz nie tak fajnie. Mam nadzieje,że wam się spodoba !
Czytać, komentować <3
Pytajcie ---- > ASK
Obserwujcie a jakże też pytajcie --> TWITTER
Big Up i do zobaczenia skarby ! <3333
- Kasia sorki, że zapytam. Stało się coś ? No, bo nie oszukujmy się nie obdarzałyśmy się jakąś wielka przyjaźnią. Jeśli coś chciałaś to móc i się pospiesz,bo nie mam czasu.
Sama była zaszokowana swoim zachowaniem, bo nigdy taka nie była. Kiedyś mała szara myszka a dziś energiczna lwica.
-Tak chciałam Ci zadać jedno pytanie mogę.
-No okej.
-Tobie podoba się Kamil no nie ?
Przez chwile nie wiedziała co powiedzieć. To co wczoraj usłyszała było najlepszym dowodem,że ze sobą skończyli a co jeśli do siebie wrócili ? Nie chce przecież im tego zepsuć, przecież Kamil będzie miał jej to za źle. Nie może jej tego powiedzieć.
-Nie nie podoba mi się on. Kocham go jako przyjaciele, choć nie znamy się dość długo, ale jest dla mnie jak starszy brat. Mimo, iż teraz on ma Ciebie nadal jest dla mnie ważne i chcę , aby był szczęśliwy a czemu pytasz ?
-no nie oszukujmy się. Kamil jako chłopak patrzy na Ciebie inaczej niż na przyjaciółkę, każdy może to poświadczyć.Jesteś dla niego kimś więcej i nie jesteśmy już razem.
-Przestań wydaje Ci się. Jesteśmy tylko przyjaciółmi. I wy nie jesteśmy razem ? Na serio ? - udawała zdziwiono .
-Tak nie jesteśmy. Temat skończony. On kocha Ciebie i na prawdę porozmawiajcie o tym.
Nie zdążyła nic odpowiedzieć,bo zadzwonił dzwonek. W drzwiach zobaczyła osobę, której nie spodziewała się w ogóle. Stał tam Kamil.
-Kamil co ty tu robisz ?
-Możemy porozmawiać.
-Okej mam gościa, ale wejdź.
Weszli do środka. Kasia podniosła się szybko z kanapy i powiedziała przelotne:
-Cześć.
Nikt nie zdążył jej nic odpowiedzieć, bo ta wybiegła.
-Po co ona tu była ?
-A nic nie ważne. Chciała tylko porozmawiać. A ty o czym chciałeś porozmawiać ?
-o Kaśce pomożesz.
-Okej. - próbowała ukryć swoja niechęć do tej rozmowy.
-No, bo ona wczoraj ze mną skończyła, a ja nie wiem co ja mam zrobić. Nadal ją kocham i nie wiem co mam ze sobą zrobić życie straciło sens.
-Nie wiem, nie znam się.
-Ale jesteś dziewczyna jakbyś chciała,aby się o Ciebie walczono ?
-Nie wiem. miałam jednego chłopaka tyle. Zakochałam się w jednym, ale nie będę walczyć o niego, bo ona ma swoją " księżniczkę'.
-Kto to jest ? Mogę wiedzieć.
-Spójrz w lustro to zobaczysz.
-To ja ?
-Nie ten obok.
-Przepraszam Cię nie wiedziałem. - chciał ja ja przytulić, lecz go odepchnęła.
-Kamil wyjdź i idź do swojej Kasi. Nie chce co na razie się z Tobą, widzieć rozmawiać, daj j sobie spokój z taka osoba jak ja. Cześć.
-Julka zaczekaj.
-Nie Kamil wyjdź.
-No to idę. Cześć.
Nic nie odpowiedziała tylko zamknęła drzwi na klucz i osunęła się o ścianę. po co ona mu to powiedziała? Teraz nic już nie będzie tak jak dawniej. Wszystko straciło sens.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wyszedł z jej mieszkania. Wsiadł na motor i pojechał przed siebie. Nie miał ochoty z nikim rozmawiać. Nigdy nie dowiedział się w taki sposób, że komuś się podoba. A co jeśli teraz stracił ważna osobę w jego życiu ? Co jeśli stracił najlepsza przyjaciółkę. Wszystko jest takie dziwne i paradoksalne. Nikt nie odnajdzie się w tym wszystkim.
Koniec Rozdziału 25 !
Ka bum ! Jestem i Witam was a zaś żegnam. Rozdział jest króciutki,ponieważ pisałam,go w pospiechu, bo jutro kartkówka z Angielskiego < lajcik > Test i poprawa z matmy juz nie tak fajnie. Mam nadzieje,że wam się spodoba !
Czytać, komentować <3
Pytajcie ---- > ASK
Obserwujcie a jakże też pytajcie --> TWITTER
Big Up i do zobaczenia skarby ! <3333
piątek, 14 lutego 2014
ZAPRASZAM !
Serdecznie zapraszam na strony na, których uczestniczę. I pisze kiedy jest nowy rozdział.
Twitter ---> TWITTER
Ask ---> ASK
Kamil Bednarek moja Inspiracją --> https://www.facebook.com/KBmojainspiracja?ref=ts&fref=ts
A może chcecie coś napisać na priv ? --> https://www.facebook.com/iza.rynkowska?ref=tn_tnmn
ZAPRASZAM,ZAPRASZAM,ZAPRASZAM,ZAPRASZAM ! <333333
ROZDZIAŁ JUŻ WKRÓTCE !
czwartek, 13 lutego 2014
Rozdział 24
Czuła się jak księżniczka,lecz tylko brakowało jej tego prawdziwego księcia, którym powinien byc Kamil.
W jednym momencie Julka źle sie poczuła i nic nie mówiąc pobiegła do łazienki.
~No to fajnie - pomyślała. Zaczęła wymiotować. Coś jej zaszkodziło.
Po tym jak się ogarnęła chciała wyjść, lecz usłyszała rozmowę Kamila i Kaśki.
-Kamil ja juz nie moge. ciągle mówisz o tej Julci. Ja mam ja gdzies i nie interesuje mnie co ona robi, jak zyje i takie tam.
-Kasia uspokój sie. Co Ci przeszkadza, że o niej mówię ?
-Wszystko. Tulisz się z nią, całujesz o co w tym wszystkim chodzi ?
- Po pierwsze nie widziałem się z nia juz bardzo i stęskniłem się za moja przyjaciółką. Najwięcej czasu teraz poświęcam Tobie , a ona ? Odstawiłem ja na bok. Teraz wyszło na to,że mysli iż nie liczy się dla mnie, a jest wazna. Kasia zrozum to tylko przyjaźń.
-Przyjaźń czy nie przyjaźń z nami koniec idź do swojej Julci. !
Nie zdążył nic odpowiedź, bo ta odeszła. Z nikim nie rozmawiając poszedł do swojego pokoju. Z jednej strony było jej smutno, a zas z drugiej, iz dobrze,że on teraz cierpi. Niech teraz zobaczy jak ona przez tyle czasu cierpiała i nadal cierpi, bo Kasiunia była dla niej najważniejsza, a teraz co przyleci sie jej wyżali. Tylko teraz nie będzie miękkiej Julki. Powie mu co o nim myśli. Z uśmiechem wyszła z łazienki i poszła na dół.
- Słonko gdzie ty sie podziewałaś ? - przytulił ja od tyłu Konrad.
-Źle sie poczułam i byłam w łazience.
- Okej. Zatańczy piękna pani ze mną ?- uklęknął na jednym kolanie.
- No oczywiście królewiczu mój. - dała mu buziaka w policzek i poszła na parkiet.
Obudziła się z mocny bólem głowy. Nawet nie wie gdzie była to chyba pokój Konrada. Tak to jest gdy za dużo sie wpije na imprezie. Ze zwyczajów dużo nie piła,lecz wczoraj nie żałowała sobie w ogóle. Wypiła za wszystkie swoje smutki.
Zeszła na dół. Przy stole siedział Kamil i Konrad. Rozmawiali. Jak zawsze Konrad musiał swoje docinki rozpocząć.
- Co piękna królewna za dużo wypiła ?
- Głowę mi zaraz pęknie. Macie jakies tabletki ?
-Tak są w gornej szafce po lewej .
Dziewczyna spożyła tabletki usiadła obok swojego przyjaciela.
-Chcesz coś do picia ? Jedzenia ? - zapytał
-Z miła chęcią coś bym przekąsiła.
Zjedli pożywne śniadanie i młoda kobieta postanowiła sie zbierać do domu. Kamil nie odzywała sie do niej. Rozmawiała tylko z Konradem, lecz rozmowa była taka nijaka.
-Kamil
-Co ?
-Chcesz do jedzenia ?
-Nie.
-A do picia ?
-Nie.
-A spoko.
Nic z tej rozmowy nie wynikało.
Założyła kurtkę i buty po czym wyszła.Szła wolnym krokiem. Do domu nie miała daleko, więc idąc spacerkiem zajęło jej to 15 minut. Po wejściu do domu od razu poszła na górę wziąść kąpiel i przebrać się. Ze zwyczajów, iż uwielbiała a wręcz kochała. Po upływie około godziny stanęła w bieliźnie przed szafą. Oczywiście nie wiedziała co ma na siebie założyć. Nienawidziła ubierać się jakoś wyjątkowo. Miała swój własny styl . Wolała luźne rzeczy. W końcu postawiła na białą bokserkę do tego kamizelka,spodenki z brytyjska flagą,czerwone trampeczki i różne dodatki. Włosy pozostawiła rozpuszczone a na twarzy widniał lekki makijaż.
W jednym momencie Julka źle sie poczuła i nic nie mówiąc pobiegła do łazienki.
~No to fajnie - pomyślała. Zaczęła wymiotować. Coś jej zaszkodziło.
Po tym jak się ogarnęła chciała wyjść, lecz usłyszała rozmowę Kamila i Kaśki.
-Kamil ja juz nie moge. ciągle mówisz o tej Julci. Ja mam ja gdzies i nie interesuje mnie co ona robi, jak zyje i takie tam.
-Kasia uspokój sie. Co Ci przeszkadza, że o niej mówię ?
-Wszystko. Tulisz się z nią, całujesz o co w tym wszystkim chodzi ?
- Po pierwsze nie widziałem się z nia juz bardzo i stęskniłem się za moja przyjaciółką. Najwięcej czasu teraz poświęcam Tobie , a ona ? Odstawiłem ja na bok. Teraz wyszło na to,że mysli iż nie liczy się dla mnie, a jest wazna. Kasia zrozum to tylko przyjaźń.
-Przyjaźń czy nie przyjaźń z nami koniec idź do swojej Julci. !
Nie zdążył nic odpowiedź, bo ta odeszła. Z nikim nie rozmawiając poszedł do swojego pokoju. Z jednej strony było jej smutno, a zas z drugiej, iz dobrze,że on teraz cierpi. Niech teraz zobaczy jak ona przez tyle czasu cierpiała i nadal cierpi, bo Kasiunia była dla niej najważniejsza, a teraz co przyleci sie jej wyżali. Tylko teraz nie będzie miękkiej Julki. Powie mu co o nim myśli. Z uśmiechem wyszła z łazienki i poszła na dół.
- Słonko gdzie ty sie podziewałaś ? - przytulił ja od tyłu Konrad.
-Źle sie poczułam i byłam w łazience.
- Okej. Zatańczy piękna pani ze mną ?- uklęknął na jednym kolanie.
- No oczywiście królewiczu mój. - dała mu buziaka w policzek i poszła na parkiet.
Obudziła się z mocny bólem głowy. Nawet nie wie gdzie była to chyba pokój Konrada. Tak to jest gdy za dużo sie wpije na imprezie. Ze zwyczajów dużo nie piła,lecz wczoraj nie żałowała sobie w ogóle. Wypiła za wszystkie swoje smutki.
Zeszła na dół. Przy stole siedział Kamil i Konrad. Rozmawiali. Jak zawsze Konrad musiał swoje docinki rozpocząć.
- Co piękna królewna za dużo wypiła ?
- Głowę mi zaraz pęknie. Macie jakies tabletki ?
-Tak są w gornej szafce po lewej .
Dziewczyna spożyła tabletki usiadła obok swojego przyjaciela.
-Chcesz coś do picia ? Jedzenia ? - zapytał
-Z miła chęcią coś bym przekąsiła.
Zjedli pożywne śniadanie i młoda kobieta postanowiła sie zbierać do domu. Kamil nie odzywała sie do niej. Rozmawiała tylko z Konradem, lecz rozmowa była taka nijaka.
-Kamil
-Co ?
-Chcesz do jedzenia ?
-Nie.
-A do picia ?
-Nie.
-A spoko.
Nic z tej rozmowy nie wynikało.
Założyła kurtkę i buty po czym wyszła.Szła wolnym krokiem. Do domu nie miała daleko, więc idąc spacerkiem zajęło jej to 15 minut. Po wejściu do domu od razu poszła na górę wziąść kąpiel i przebrać się. Ze zwyczajów, iż uwielbiała a wręcz kochała. Po upływie około godziny stanęła w bieliźnie przed szafą. Oczywiście nie wiedziała co ma na siebie założyć. Nienawidziła ubierać się jakoś wyjątkowo. Miała swój własny styl . Wolała luźne rzeczy. W końcu postawiła na białą bokserkę do tego kamizelka,spodenki z brytyjska flagą,czerwone trampeczki i różne dodatki. Włosy pozostawiła rozpuszczone a na twarzy widniał lekki makijaż.
Każdy pomyśli, kto normalny w domu chodzi w trampkach. No nie kto inny jak Julka. Z przyzwyczajenia. Kocha trampki. Są wygodne i do tego na niskim. Coś pięknego.
Nalała sobie soku pomarańczowego i poszła pooglądać telewizję. Jej błogi spokój przeszkodził dzownek do drzwi. Czemu gdy chce odpocząć musi miec gości ? Co ona jakś sławna jest czy coś ?
W drzwiach zobaczyła osobę, ktorej nie spodziewała się za żadne skarby. Była to Kaśka. Po prostu zaniemówiła z wrażenia.
-CZeśc Julka możemy porozmawiać. - powiedziała, lecz po chwili powtórzyła - Możemy.
-No okej wejdź.
Zszokowana dziewczyna i Kasia pokierowały się do pokoju, aby porozmawiać.
Koniec Rozdziału 24 !
No to Bumm ! Jak widzicie rozdział jest i wena jest. Pisałam i pisałam i nie mogłam skończyć, ale no musiałam. Za dużo to nie możecie wiedzieć,bo kto będzie czytał bloga ?
No to Big Up dla was. ! <3 Wyczekujcie nowego rozdziału już wkrótce.
Prosze także każda osobę, która czyta tego bloga pozostawiła po sobie komentarz <3
Lovki, kiski foreverki ---> ASK
niedziela, 9 lutego 2014
Rozdział 23
~~~W domu ~~~
Dochodziła już 18 gdy rozbrzmiał się dźwięk jej telefonu.Wyjęła telefon i odebrała:
-Tak słucham.
-Cześć Julka. Jak się nie mylę Kamil prosił Cię, abyś wpadła możesz być u mnie za 5 minut ?
-Ale co jest ?
-Proszę Cie przyjdź.
-Okej zaraz. Będę.
-Dzięki. Do zobaczenia.
Nie zdążyła nic powiedzieć, bo już się rozłączył. Pobiegła na górę, aby się przebrać, bo jak coś to nie pójdzie do niego w dresach, bo jeszcze Kamil ja zobaczy. Dlaczego ona się tak nim przejmuje ? Naprawdę się zakochała po uszy...
Postanowiła, że założy :
Dochodziła już 18 gdy rozbrzmiał się dźwięk jej telefonu.Wyjęła telefon i odebrała:
-Tak słucham.
-Cześć Julka. Jak się nie mylę Kamil prosił Cię, abyś wpadła możesz być u mnie za 5 minut ?
-Ale co jest ?
-Proszę Cie przyjdź.
-Okej zaraz. Będę.
-Dzięki. Do zobaczenia.
Nie zdążyła nic powiedzieć, bo już się rozłączył. Pobiegła na górę, aby się przebrać, bo jak coś to nie pójdzie do niego w dresach, bo jeszcze Kamil ja zobaczy. Dlaczego ona się tak nim przejmuje ? Naprawdę się zakochała po uszy...
Postanowiła, że założy :
Szybkim krokiem kierowała się w stronę domu Konrada. Już po chwili dzwoniła dzwonkiem.
-No otwórz.
nikt nie otwierał, wiec postanowiła wejść sama. Przecież już nie raz wchodziła jakby była u siebie w domu, tak też zrobiła i dzisiaj.
-Halo jest tu ktoś.. Konrad.
Ciągle to powtarzało, lecz nikt nie odpowiadał. Weszła w głąb mieszkania a tam wyskoczyli wszyscy znajomi.
-100 lat, 100 lat, 100 lat, 100 lat, 100 lat !
Po jej policzku zaczęły spływać łzy szczęścia. To jednak ktoś pamiętał. Po śmierci rodziców nie obchodziła hucznie urodzin. Zawsze tylko siedziała z bratem i wygłupiali się nic w tym stylu. Podszedł do niej Konrad.
-No to kochana. Wszystko najlepszego, spełniana najskrytszych marzeń, aby Ci ten piękny uśmiech nie znikał z twarzy. I abyś nigdy o mnie nie zapomniała, a także, obyś znalazła swoją miłość.
Już znalazłam szkoda tylko,że on mam inną. ~ pomyślała.
-Boże. Konrad dziękuje Ci bardzo,że pamiętałeś, ale nie trzeba było. Jesteś kochany. - dala mu buziaka w policzek i go przytuliła.
Następnie podszedł do niej Kamil.
- Julcia moja mała. Życzę Ci spełniana wszystkich marzeń. Abyś się nigdy nie poddawała i walczyła o swój cel. Chciałbym Ci życzyć obyś znalazła swoja miłość i aby nikt Cię więcej nie zranił. I jeszcze jedno głuptasku. Pamiętaj o tym,że bez względu na to co się wydarzy zawsze, ale to zawsze możesz na mnie liczyć. Nawet jak będę w trasie pisz , dzwoń cokolwiek tylko, aby mi powiedz a jak kiedy tylko będę mógł , będę obok Ciebie.
Z jej oczu spływała łza za łzą. Kamil naprawdę powiedział jej te wszystkie słowa. Zatkało ją. Nie wie co ma robić. Po prostu to jest jej chwila szczęścia. Bez względu,że na nich patrzyła Kaśka ona przytuliła sie do niego. W jego ramionach czuła się bezpieczna. Była to najszczęśliwsza chwila w jej życiu. To tak jakby spełniło się jedno z jej marzeń. Piękne *.*
Jej szczęśliwą chwilę musiała przerwać Kasia,lecz dobrze,że choć przez chwile mogła poczuć się bezpieczna.
-Kamil kochanie chodź muszę Ci coś pokazać.- mówiła dziewczyna ciągnąc go za koszulkę.
-No poczekaj zaraz. - odpowiedział. - Baw się dobrze piękna.- zwrócił się do Julki i posłał jej szybkiego buziaka w policzek.
Kamil ze swoja dziewczyną juz po chwili znikł z widoku i została na parkiecie sama. Podszedł do niej przystojny chłopak. Ktoś puścił wolna piosenkę.Poprosił ją do tańca i oboje zaczęli kołysać się w rytm muzyki.
Koniec Rozdziały 23 !
Trololololo ! <3
Czytać, Komentować, Oceniać a może i pytać ----> ASK
Widzimy się przy kolejnym rozdziale załogo ! BIG UP ! <3
wtorek, 4 lutego 2014
Rozdział 22
Patrzyła na niego. Tak bardzo go kochała, ale nie potrafiła mu tego powiedzieć. To tak bardzo boli. On kocha Kaśkę a ona ? Gdzie ona w tym wszystkim.
-Kamil ja Ci życzę, abys ułożyła sobie zycie z Kasią. Przepraszam.
Lekko odepchnęła Kamila i pobiegł na górę. Zamknęła drzwi na klucz i rzuciła się z płaczem na łóżko.
Dlaczego ? Dlaczego zawsze jest tak,że ona cierpi najbardziej ? Życie jest takie niesprawiedliwe. Teraz gdy powiedziała Kamilowi, aby ułożył sobie życie z inną dziewczyną a swoją szanse straciła. Wszystko się skończyło. to co było już nie wróci. Teraz patrzy na niego z innej perspektywy.Widzi go jako mężczyznę przy, którym może się uczuć. Chłopaka, który może być jej na całe życie. Nie jest tak jak kiedyś, jest zupełnie inaczej.
Zmęczona zasnęła.
*** Miesiąc później **
Siedziała spokojnie na kanapie, wpatrzona w dramatyczny film. Nagle ktoś zapukał w drzwi. Z niechęcią wstała otworzyła. W drzwiach pojawił się on, lecz nie był sam. Towarzyszyła mu znajoma dziewczyna. Tak to ona. To ta Kasia. Kogoś jej przypominała,lecz nie mogła sobie przypomnieć.
-Cześć. - oznajmił z uśmiechem.
-Cześć.- powiedziała sucho i bez przekonania.
-Możemy wejść ?
-Tak.
Weszli do środka. Zaprosiła ich do kuchni, po czym sama poszła wyłączyć film, który przerwali jej.
-Napijecie sie czegoś ?
-Ja bym poprosił herbatę a ty kochanie ? - skierował to pytanie do Kasi.
Na same usłyszenie tych słów zrobiło mi się nie dobrze.
- Ja bym poprosiła cappuccino, jesli można.
-Ok.
Przygotowała napoje i wyłożyła na stół ciastka,które tak bardzo uwielbiała. Musiała czymś poczęstować gości, choć zrobiła to niechętnie.
-Sorki,że zapytam, ale co WAS do mnie sprowadza ? - zapytała z mocnym naciskiem na WAS
-No, bo ja mam jedną sprawę do Ciebie, a Kasia mi tylko towarzyszy.
-To mów.
-No jest taka sprawa. Konrad kazał Ci przekazać, abyś do niego wpadała no, ale bał się zadzwonić. Jutro najlepiej po 18 .
-No okej.
Posiedzieli około godziny i się pożegnali. Było jakoś po 20, wiec Julia postanowiła się wykąpać i pójść spać.
"Oh, misty eye of the mountain below
Keep careful watch of my brothers' souls
And should the sky be filled with fire and smoke
Keep watching over Durin's sons
If this is to end in fire
Then we should all burn together
Watch the flames climb high into the night
Calling out father, oh,
Stand by and we will
Watch the flames burn on burn on
The mountain side high"
Obudził ja dzwoniący telefon. W nim od razu było słuchać głosy jej brata i Zuzki
- 100 lat, 100 lat, 100 lat niech żyje nam. A kto ? Julka.
Nie dało rady się ich przekrzyczeć. W końcu sie to skończyło.
-Dziękuję,że pamiętaliście. Ja sama zapomniałam. Kocham Was mośki.
-No jak moglibysmy zapomnieć o naszej kochanej Julci kulci.
-Nie no bez taki debile.
-Tez cię kochamy.
Julka była inną dziewczyna niz wszystkie. Nie lubiła swoich urodzin. A w szczególności nie lubiła ich obchodzić. Wydawało jej się to nie za bardzo okolicznościowe. Gdy była mała rodzice zawsze zabierali ją do cyrku albo na wesołe miasteczko nigdzie indziej. Po tym jak zginęli wszystko się zmieniło. Jej życie stało się zupełnie inne.
Wstała z łóżka i od razu sie przebrała w ubranie. Postanowiła założyć dziś jakoś sukienkę.
Lekko odepchnęła Kamila i pobiegł na górę. Zamknęła drzwi na klucz i rzuciła się z płaczem na łóżko.
Dlaczego ? Dlaczego zawsze jest tak,że ona cierpi najbardziej ? Życie jest takie niesprawiedliwe. Teraz gdy powiedziała Kamilowi, aby ułożył sobie życie z inną dziewczyną a swoją szanse straciła. Wszystko się skończyło. to co było już nie wróci. Teraz patrzy na niego z innej perspektywy.Widzi go jako mężczyznę przy, którym może się uczuć. Chłopaka, który może być jej na całe życie. Nie jest tak jak kiedyś, jest zupełnie inaczej.
Zmęczona zasnęła.
*** Miesiąc później **
Siedziała spokojnie na kanapie, wpatrzona w dramatyczny film. Nagle ktoś zapukał w drzwi. Z niechęcią wstała otworzyła. W drzwiach pojawił się on, lecz nie był sam. Towarzyszyła mu znajoma dziewczyna. Tak to ona. To ta Kasia. Kogoś jej przypominała,lecz nie mogła sobie przypomnieć.
-Cześć. - oznajmił z uśmiechem.
-Cześć.- powiedziała sucho i bez przekonania.
-Możemy wejść ?
-Tak.
Weszli do środka. Zaprosiła ich do kuchni, po czym sama poszła wyłączyć film, który przerwali jej.
-Napijecie sie czegoś ?
-Ja bym poprosił herbatę a ty kochanie ? - skierował to pytanie do Kasi.
Na same usłyszenie tych słów zrobiło mi się nie dobrze.
- Ja bym poprosiła cappuccino, jesli można.
-Ok.
Przygotowała napoje i wyłożyła na stół ciastka,które tak bardzo uwielbiała. Musiała czymś poczęstować gości, choć zrobiła to niechętnie.
-Sorki,że zapytam, ale co WAS do mnie sprowadza ? - zapytała z mocnym naciskiem na WAS
-No, bo ja mam jedną sprawę do Ciebie, a Kasia mi tylko towarzyszy.
-To mów.
-No jest taka sprawa. Konrad kazał Ci przekazać, abyś do niego wpadała no, ale bał się zadzwonić. Jutro najlepiej po 18 .
-No okej.
Posiedzieli około godziny i się pożegnali. Było jakoś po 20, wiec Julia postanowiła się wykąpać i pójść spać.
"Oh, misty eye of the mountain below
Keep careful watch of my brothers' souls
And should the sky be filled with fire and smoke
Keep watching over Durin's sons
If this is to end in fire
Then we should all burn together
Watch the flames climb high into the night
Calling out father, oh,
Stand by and we will
Watch the flames burn on burn on
The mountain side high"
Obudził ja dzwoniący telefon. W nim od razu było słuchać głosy jej brata i Zuzki
- 100 lat, 100 lat, 100 lat niech żyje nam. A kto ? Julka.
Nie dało rady się ich przekrzyczeć. W końcu sie to skończyło.
-Dziękuję,że pamiętaliście. Ja sama zapomniałam. Kocham Was mośki.
-No jak moglibysmy zapomnieć o naszej kochanej Julci kulci.
-Nie no bez taki debile.
-Tez cię kochamy.
Julka była inną dziewczyna niz wszystkie. Nie lubiła swoich urodzin. A w szczególności nie lubiła ich obchodzić. Wydawało jej się to nie za bardzo okolicznościowe. Gdy była mała rodzice zawsze zabierali ją do cyrku albo na wesołe miasteczko nigdzie indziej. Po tym jak zginęli wszystko się zmieniło. Jej życie stało się zupełnie inne.
Wstała z łóżka i od razu sie przebrała w ubranie. Postanowiła założyć dziś jakoś sukienkę.
Zjadła pożywne śniadanie i postanowiła, że ten dzień spędzi jak każdy inny. Poszła na spacer. Idą chodnikiem zastanawiała sie jakby to było miec pieska. Od zawsze marzyła o piesie, ale nigdy nie było okazji, aby go kupić lub adoptować. Ciekawo jak by to było gdyby teraz miała takiego małego pieska. To zapewne byłby jej jedyny prawdziwy przyjaciel, bo Ci którym ufała najbardziej przychodzą gdy coć jest nie tak. Może tak na prawdę Kamil nie uważał ja za przyjaciółkę ? Ma Konrada, ale mu nie moze powiedzieć co czuje do Kamila. No,bo co jesli mu powiem.. Wtedy już nie będzie tak pięknie.
Koniec Rozdziału 22 !
No to zmieniłam treść tego rozdziału,ponieważ napisałam za szybko, aby byli razem, wiec napisałam. Co na razie niech sie akcja toczy tak jak jest potem zobaczymy czy cos zmienić.
Czytać, Oceniać, Komentować ! :D
A może nawet i pytać ----> ASK Widzimy się w dalszych rozdziałach ! Siemaneczko ! Pa <3
Subskrybuj:
Posty (Atom)