poniedziałek, 24 lutego 2014

Rozdział 26

Siedziała i wpatrywała się w ich zdjęcia.Tuż niedawno byli tacy szczęśliwy.Mogła mu wszystko powiedzieć,wypłakać się w ramię a teraz. Wszystko minęło jak wiatr. Życie jest dziwne.
Postanowiła wejść na Facebooka, ponieważ dawno na niego nie zaglądała.W powiadomieniach wyświetliła jej się grupa.Nie pamiętała jej za bardzo, lecz gdy w nią weszła wszystkie wspomnienia powróciła.Była to grupa jej drużyny harcerskiej.Pamięta gdy miała zaledwie dziewięć lat a ja już wstąpiła do harcerstwa.To była jej najlepsza decyzja w życiu.Tam poznała wielu ludzi. Pamięta jak jeździli na biwaki, rajdy , biegali po lesie i wygłupiali się. Teraz już jest inaczej. Drużyna się rozpadła.Chciałaby, aby się jeszcze spotkali i powspominali to wszystko.Usiedli przy ognisku i pośpiewali harcerskie piosenki. Wstała i szukała starego munduru w szafie. Po znalezieniu , postanowiła,iż go założy. Czuła się w nim jakby była tam z nimi. Wstawiła swoje zdjęcie w mundurze po czym podpisała " Harcerstwo zawsze pozostanie w moim sercu jak i moja drużyna <3 Pozdrawiam " dodała także cytat : "Pozostawmy ten świat trochę lepszym niż go zastaliśmy" ♡ - Robert Baden Powell  "  Po chwili pojawiły się komentarze. Było ich masa. Zawsze kochała to w nich. Mimo to, iż nie widzieli się tyle lat nadal są rodziną. Harcerstwo to super sprawa.
Po dwóch dniach z nikim nie rozmawiania usłyszała dzwonek do drzwi. Zeszła na dół a w drzwiach zobaczyła  Konrada. 
- Julka musisz mi pomóc !
-Konrad spokojnie co się stało ? 
- Kamil nie mam w domu od 2 dni. Nie odbiera telefonu. Na początku myśleliśmy,że jest z Tobą, ale to nie to. A co jeśli coś mu się stało ?
-Nie nie ma go tu.
- Kurde. Pomóż mi go znaleźć.
-Może jest u Kasi ?
-Pojechałabym ,ale nie wiem gdzie mieszka. - powiedział przerażony.
-Ja wiem no, ale...
-Pojedziesz ze mną. Błagam Cię. - przerwał jej.
No okej. Poczekaj tylko się ubiorę. Mimo, iż pokłóciła się z Kamilem martwiła się o niego. Kochała go. Nie był jej obojętny. Przyjaciela nie zostawia się w potrzebie.On pomagał jej gdy było źle teraz musi pokazać mu,że może na nią liczyć. Wyjęła szybko z szafy coś luźnego.Wrzuciła na siebie koszulę dżinsowa i spodenki. Do tego trampki.

Zbiegła na dół. Wraz z przyjacielem pokierowali się w stronę domu Kasi. poddenerwowany spacer zajął im około 15 minut.Pukali i pukali, lecz nikt nie otwierał.
-Nie ma jej chodźmy już.
-Ona jest nie widzisz,że stoi samochód.Może właśnie ona wie gdzie jest Kamil. Proszę spróbujmy jeszcze chwilę.
Po kilkunastu próbach pukania otworzono im. W drzwiach stanęła Kasia a za nią stał znany Julce mężczyzna. Nie była to wielka wioska, więc każdy znam każdego. Kogoś przypominał jej ten chłopak, lecz nie mogła sobie przypomnieć.
-Kasia nie wiesz gdzie może Kamil ? - wyskoczył Konrad.
-A czemu pytasz o to mnie ? Z Kamilem nie jesteśmy razem. Nie widziałam się z nim dawno.
-Aaa.. Okej.Czyli Julka szukamy dalej.
-No musimy. Cześć.
-Cześć.
Wyszli ze zbitymi minami i pokierowali się.. Nawet nie mieli wyznaczonego celu. Panowała cisza.Co maja teraz robić ? Kamila nigdzie nie ma. A może nie odbiera tylko od Konrada ? A co jeśli ona spróbowałaby zadzwonić ? Ciekawo czy odebrałby. 
-Konrad a może ja spróbuję do niego zadzwonić ? 
-no może i masz rację. Musi odebrać.
Wybiła numer telefonu do Kamila. Szedł sygnał za sygnałem, aż w końcu odebrał.
-Tak słucham. - powiedział obojętnym głosem.
-Odebrał. - szepnęła cicho do chłopaka. - Kamil czemu Cię nigdzie nie ma ? Nie dajesz żadnego znaku życia. Martwimy się z Konradem o Ciebie, a zresztą nie tylko mi.
-Musiałam odpocząć.Przemyśleć kilka spraw.Za dużo wszystko na raz się rozsypało.
-Kamil, ale tak nie można. Odchodzimy z Kondziem teraz od zmysłów, bo ty od ponad dwóch dni nie dajesz żadnego znaku życia. Postaw siłę na naszym miejscu.
-Na prawdę was przepraszam, ale nie miałem na nic ochoty.
-Gdzie ty jesteś ? 
-We Wrocławiu a dokładnie w hotelu. 
-Wracaj do domu !
-Nie krzycz.
-Musimy porozmawiać i to natychmiast. 
-Okej będę za jakieś 30 minut.
Zakończyła się ich rozmowa. Z chłopakiem zamieniła jeszcze kilka słów i rozeszli się do domów.Wiele dla niej znaczy rozmowa z Kamilem. Znając jej wadę rozpłacze się.Nigdy nie potrafiła żyć z ludźmi w nienawiści.poza Konradem nie miała nikogo oprócz Kamila.Był jeszcze Michał, ale on miał już swoje życie.To on pomagał i był przy niej gdy było źle, a teraz gdyby miał odejść straciła by cząstkę swojego serca.Kocha go jak chłopaka,przyjaciele, starszego brata. Jest dla niej dosłownie wszystkim.Najpiękniejszym uczuciem jest to,iż wiesz,że masz przy sobie takiego człowieka,który mimo wszystko jest przy Tobie.
Teraz musiała czekać na niego. Niepewność ciągnęła się bardzo długo.Wydarzyło się coś co nie powinno się wydarzyć.

Koniec Rozdziału 26 !
Nie jest długi ani krótki, ale znalazłam trochę czasu od oderwania się od nauki i go napisałam. Starałam się najbardziej jak mogłam. Mam nadzieje,że wam się spodoba. 
Już oświadczam,iż rozdziały nie będą pojawiały się tak często jak kiedyś, ponieważ jak pisałam na asku mam wiele nauki ! Dziękuję za przeczytanie rozdziału ! Kocham was mośki ! <3
Komentarze mile widziane. Pytania także --- > ASK


Odpowiedź do anonimowego komentarza : Nie chce być chamska, bo czasami potrafię, ale grzecznie mówiąc dziękuję za rady i proszę nie kłóć się na moim blogu z jakimkolwiek czytelnikiem.Kto chce niech czyta moje wpisy.  " Jedni Cię kochają drudzy nienawidzą - znajdź siebie w tym wszystkim ! " K.B <3 

3 komentarze: