Wyczekiwała z niepokojem Kamila.Nie chciała z nim teraz rozmawiać o tym co będzie dalej,ale musiała przecież to ważna sprawa.Pogrążona w swoich zamyśleniach nie usłyszała, iż jej telefon wibruje i wibruje.Po 5 nieodebranych połączeniach spojrzała na ekran telefonu. Były to połączenia od Konrada.Jak najprędzej oddzwoniła.
-Chciałeś coś, ze do mnie dzwoniłeś ?
-Tak Julka. Kamil miał wypadek.Jest w bardzo ciężkim stanie. Nie wiadomo czy z tego wyjdzie. Resztę Ci powie na miejscu. Przyjedź szybko do szpitala.
-Jakiego ?
-We Wrocławiu ulica Słoneczna 14.
-Okej zaraz będę.
W dosyć szybkim tempie ruszyła w stronę ścigacza. Jeździła kiedyś na nim, lecz nie za długo. Wyciągnęła wsiadła, na głowę nałożyła kas i z przerażeniem ruszyła w drogę.Licznik nabijał już 130 km/h gdy ta była blisko ulicy. Wyskoczyła z motoru, zapominając przy tym prawie kluczyków.Wręcz biegła w stronę wejścia do budynku. znalazła Konrada, lecz stało się coś okropnego. Kamil stracił dużo krwi i nie wiadomo czy przeżyję jest na prawdę w ciężkim stanie.
-Konrad ale jak to się stało ?
-Jechał motorem dość szybko.Nie zauważył ciężarówki a kierowca był pijany i skończyło się na tym,iż się zderzyli.
-To przeze mnie.. - łkała dziewczyna
-Nie no przestań. To nie Twoja wina.
Po upływie dwóch godzin z sali wyszedł lekarz.Nie miał zbyt dobrych wieści.
-panie doktorze czy wszystko z nim w porządku ?
-Nic nie jest w porządku.Pacjent w masakrycznym stanie.Ledwo co oddycha.Podłączyliśmy kroplówkę, lecz nic nie pomaga.Stracił wiele krwi.Będzie ciężko, ale zrobimy co w naszej mocy. Proszę jechać do domu i odpocząć.
Jak to lekarze zawsze tak pocieszają, lecz to nie pomaga a wręcz dołuje jeszcze bardziej.I co teraz będzie? Nie może go zobaczyć ni nic.
Minęły już prawie dwa tygodnie a Kamil nadal przebywał w szpitalu.Widziała go. Wyglądał okropnie, ale i pięknie.Zobaczyła go. Następnego dnia wchodząc na szpitalny zobaczyła załamaną rodzinę Kamila, jak i przyjaciół. Mama była zapłakana a siostra nie była jej dłużna.Konrad trzymał swoja twarz w dłoniach.Przerażona podeszła.
-Konrad co jest ?
-Obiecaj,że nie będziesz płakać.Kamil powiedział,że Ci na to nie pozwoli. Mówił także,że nie możesz.Obiecaj.
-Okej obiecuję.Mów.
-Bo. Kamil.... On... - chłopak nie mógł wypowiedzieć z siebie słowa.
-Konrad..czy on... On umarł - dziewczyna miał już łzy w oczach.
-Przykro mi..
Oparła się o siedzenie a łza za łzą spływały jej po policzku.to nie mogło się wydarzyć,ale Kamil on nie mógł.Przecież ona go kocha. Jest dla niej najważniejszy. Jest jak brat.Czemu los jest taki okrutny.
Wtuliła się w ramię przyjaciela.Ten dzień jest okropny. Życie jest okropne.Najpierw straciła rodziców a teraz.Teraz nie ma jego.Kochała go,czuła się przy nim inna, taka wyjątkowa a teraz co.Wszystko straciło sens.Nie ma go nie ma jej serca.W tym momencie jej serce rozpadło się miliard kawałków niemożliwych do poskładania.Nikt nie wjedzie już w jej serce, bo księcia już nie ma.Zniknął i już nie wróci.
Za następne trzy dni odbył się pogrzeb.Odchudzona,cała blada dziewczyna przyszła na niego.Usiadła w pierwszym rzędzie.Podeszła do trumny.Jego blade i zimne ciało wywołało dreszcz.
-Kocham Cie i zawszę będę Cię kochała.-szepnęła mu do ucha po czym musnęła jego sine usta.
Wszystko się rozsypało.Wiatr powiał dalej a piasek na dłoni przemknął razem z nim i nigdy już nie wróci.
Koniec Rozdziału 27 !
Przepraszam,ale zakończam bloga.Sprawy osobiste, ale miło było jak pojawiały sie na moim blogu komentarzu.Kochałam Was jak rodzinę, bo każdy wspierał mnie i nadawał chęci do dalszej pracy,lecz nie mogę.Nie mam pomysłów.Może w wakacje zacznę nowe opowiadanie takie oryginalne. Zobaczymy. Przepraszam,że Kamil umarł, ale chciałam cos zaskakującego napisać a tylko to przyszło mi do głowy w tym denny świecie.DZIĘKUJĘ WAM ! Jesteście najlepsi.
Zapraszam tu: BLOG . Prowadzę tego bloga i tu także może pojawić się Kamil. Dziekuję was i przepraszam ;c
Nie no Izunia... i komu ja teraz bede dupe truła o rozdzialik .? Smutam :'(
OdpowiedzUsuń:(;( o ja się zaraz popłacze. Ale mam nadzieję, zę w wakacje coś się pojawi. Będę czekała. No i śmierć Kamila masakra.
OdpowiedzUsuńAqua
http://aquasenshi.blogspot.com/2014/03/rozdzia-11.html Zapraszam
Zapraszam na 12 rozdział http://aquasenshi.blogspot.com/2014/04/rozdzia-12.html
OdpowiedzUsuń