piątek, 3 stycznia 2014

Rozdział 9

Mówisz nie przywiąże się do ludzi.Będę taka jak oni.Zabawię się i zostawię.Nigdy nie potrafisz zapomnieć.Zawsze przywiązujesz się do ludzi chodź nie znasz ich długo i zawsze to samo zawodzisz się na nich, chodź ta bardzo ich kochałaś, ufałaś a to wszystko tak po prostu jebło  jak wieża z kart.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Przy stole  siedział Kamil.Pierwszą moją myślą było co on tutaj robi o tej porze.Z -jego opowieści wynikało,iż na pewno rannym ptaszkiem nie jest.
- Co ty tutaj robisz ? - zapytałam zdziwiona
-Widzę, że moją obecnością nie jesteś zadowolona to pójdę - zrobił smutną minę.
Wstał od stołu i szedł w moją stronę. Zatrzymałam go.
-Ej no nie chcę, żebyś szedł wręcz przeciwnie zostań.Byłam zaskoczona, bo przecież rannym ptaszkiem nie jesteś.
-No racja,że nie jestem, ale musiałem przyjechać, bo mi nie wczoraj wieczorem nie  raczyłaś odpisać.
Teraz skumałam, że nie mam telefonu w kieszeni.
;No tak rozładował mi się;- pomyślałam  
-No przepraszam.
-Może pójdziemy  do Twojego pokoju i pogadamy?
-Okej tylko zrobie sobie śniadanie.
-Nie musisz zrobiłam kanapki i herbatę możesz je wziąść. - wtrąciła się Zuzka.
-Okej, dzięki. - zdziwiłam się, że stała się dla mnie taka miła.
Pokierowałam się wraz z chłopakiem do mojego pokoju.
Usiadłam na łóżku a talerzyk postawiłam na szafkę nocną.
-Julka ja muszę Ci coś powiedzieć.
-Poczekasz chwilę tylko zadzwonię do Kondzia, żeby przyszedł do mnie.
Wzięłam telefon i wybrałam nr do niego.
;Rozmowa z Konradem:
- Cześć wpadłbyś do mnie, bo na murku nie dam rady się spotkać.
-No pewnie to ja za jakieś 20 minut będę.
-Okej.Pa
-Pa.
Odłożyłam komórkę i rzuciłam się na łóżko.Leżałam patrząc się w sufit, lecz po chwili przypomniałam sobie, iż Kamil chciał mi coś powiedzieć.
-Kamil co chciałeś mi wcześniej powiedzieć ?- zapytałam niepewnie.
-No tak mam Ci coś do powiedzenia, ale boje się.
-Ty się boisz mnie ? Wczoraj ochroniłeś mnie przed Alanem więc nic lepszego nie może być.
-Nie boję się, że mnie pobijesz czy coś, lecz boję się tego, że Cię zawiodę i stracę Twoje zaufanie.
-Julka bo ja...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz