-Boże Julka coś ty zrobiła- powiedziała smutny a zarazem wściekły.
Speszona opuściłam rękawy, odstawiłam lody i weszłam pod kołdrę. Kamil zrobił to samo.
-No mów.
- Co ja mam Ci powiedzieć ?
-Dlaczego to zrobiłaś ?
- Chodzi ci o rany. Trudno to powiedzieć dlaczego, ale za co to Ci moge powiedzieć. Jak wiesz straciłam rodziców i Alana no tak. Gdy wszystko powoli się uformowało coś musiało się zepsuć. Pokłóciłam się z Konradem, lecz poznałam Ciebie. Tylko potem znowu coś jebło i straciłam wszystkich. Bałam się,że nie będzie odwrotu. Byłam przerazona świadomością ,że już do końca będe sama. Zresztą było tak zawsze. Bałam się do kogoś odzywać. Z natury mam tak, że boję się mówić komuś o moich uczuciach czy coś.
-Kiedy to zrobiłaś ?
-Około dwóch tygodni temu.
-Czy ty na serio postradałaś zmysły ? Jesteś piekna dziewczyną nie możesz krzywdzić swojego ciała i samej siebie. Rozumiem Cię jest Ci trudno zmagać się z problemami po utracie rodziców. Nigdy już to nie wróci, ale nie możesz się teraz poddać. Życie to gra, którą zaczęłaś i musisz dokończyć do końca. Nigdy nie możesz upaść. Więc teraz uśmiech i damy radę. Jestem Twoim przyjacielem, aby Ci pomóc gdy jest źle. Julka damy radę.
Nic na to nie odpowiedziałam. Nie chodzi o to,że nie zrozumiałam co powiedział tylko nie wiedziałam co odpowiedzieć. Bałam się ,że powiem o jedno słowo za duzo i znowu cos popsuje. Moje lęki mnie przerażają.
-Chodź. - wyciągnął ręce w geście abym go przytuliła. Nie wahałam się ani chwili dłużej i wtuliłam się w ramiona chłopaka.Czułam się w nich jakoś tak inaczej. Wiedziałam,że jestem bezpieczna i nic mi sie nie stanie.Czułam pełną swobodę. Nawet przy Konradzie taka nie byłam.
Z moim rozmyślaniem popadałam w krainę snów.
Obudziłam się bez nikogo obok, ale pamiętam ,ze zasnęłam w ramionach Kamila.Moje ciało było przykryte kołdra a na sobie miałam męska koszulkę.Zeszłam na dół i już po chwili w kuchni na stole zauważyłam sok , kanapki z szynka i sałatą i kartkę od Kamila.
Droga Julko !
Przepraszam, że mnie teraz przy Tobie nie ma, ale dzwoniła Kornelia, bo chciała jechać na zakupy.Spałaś słodko więc nie chciałem cię budzić.Zadzwoń jesli będziesz miała czas.
Twój najwierniejszy przyjaciel Kamil <3
Gdy to przeczytałam od razu uśmiech nasunął mi się na twarz.Czułam,że ten dzień zaliczę do udanych.Jeszcze napisałam " Twój najwierniejszy przyjaciel Kamil <3 ". Słodkoo.
Zjadłam jedzenie przygotowane przez przyjaciela. Postanowiłam,że czas się ubrać. Założyłam:
Włączyłam muzykę w słuchawkach i zaczęłam ogarniać dom.
Kocham dawaj kolejny.
OdpowiedzUsuńjamaican-trip.... :D