piątek, 3 stycznia 2014

Rozdział 4

-Pomyliłam drzwi i tak jakoś postanowiłam obejrzeć. To ty masz wgl brata ?
-No wow. Nie mów, że nie wiedziałaś ? - zrobił dziwne oczy.
-A niby skąd miałam wiedzieć ?
-Mówiłem Ci kiedyś.
-Nie pamiętam.
-Skleroza boli kochanie - uśmiechnął się.
Uderzyłam go w ramię.
Ding Dong , Ding Dong, Ding Dong, Ding Dong.
Konrad poszedł otworzyć drzwi.
Byłam zaskoczona. w drzwiach zobaczyłam Kondzia z Alanem, moim byłym chłopakiem.
Od razu kierowałam się w stronę wyjścia.Nie miałam zamiaru przebywać z tym człowiekiem w jednym pomieszczeniu. Konrad zablokował mi przejście.
-Gdzie idziesz ?
-Wychodzę . Po co go tu zaprosiłeś?
-Jakbyś nie wiedziała to moj najlepszy przyjaciel.
-No to teraz na imprezie bądź ze swoim najlepszym przyjacielem.Ja idę nara.
Nawet nie zwracałam uwagi co mowi. Niech teraz swoją imprezę spędzi wśród towarzystwa Alana.Wychodząc trzasnęłam drzwiami.Zaczęłam biec.
Byłam wkurzona a zarazem smutna. To przecież ja byłam kiedyś jego najlepsza przyjaciółką.
Biegnąc wpadłam na kogoś.  Był podobny strasznie do Konrada. Miał dready i był dosyć wyski.
-Oj sorki.- otarłam łzy.
-Nic nie szkodzi. Stało się coś ?
-Nie . Nie po prostu musze wracać.
-Poczekaj mi mozęsz powiedzieć co się stało.- powiedział i złapał mnie za rękę.
-Nie dzięki wolę samam to przemyśleć.
-Chodź przejdziemy się. Uwierz dobrze Ci to zrobi.
-No okej.
Poszliśmy sie przejśc.
 - a jak ty masz wgl na imię ,bo nawet nie wiem ?
-Kamil jestem . - podał mi dłoń.
-Ja jestem Julia.
-Ładne imię.
- Mi się jakoś nie podoba.
Szliśmi sobie wolnym krokiem.Chłopak chciała wiedzieć, dlaczego płakałam. Nie chciałam mu powiedzieć, więc ciągle zmieniałam temat. Nie dawąła za wygraną, to mu wszystko opowiedziałam.
Gdy kończyłam doszliśmy pod dom Konrada.

1 komentarz: